niedziela, 23 sierpnia 2015

Pożegnanie lata z Tris i Four

Po całkiem zadowalających zdjęciach plenerowych znad morza, pokusiłam się o kolejny plenerowy wypad z moimi lalkami. Tym razem przenieśliśmy się w bardziej sielskie, wiejskie okolice. Wyciągnęłam siostrę i brata ciotecznych do pomocy, ale bardziej zajęci byli pstrykaniem sobie dziwacznych selfie i przeszkadzaniem mi w robieniu zdjęć. Mimo wszystko, moi najdrożsi K. i B., dziękuję Wam za towarzystwo, było zabawnie :)

Głównymi bohaterami dzisiejszego wpisu są Tris i Four, którzy jakimś dziwnym zrządzeniem losu do tej pory nie mieli jeszcze wspólnych zdjęć, a przecież to taka urocza para. Nie będę się rozpisywać, dodam tylko, że widoczna na pierwszych zdjęciach huśtawka, to mój eksperymentalny wytwór. Upleciona została ze sznurka i można ją wieszać na dowolnych drzewkach :)












Z ostatniego zdjęcia jestem szczególnie dumna. Uwierzcie, nie łatwo było utrzymać lalki jedną ręką i łapać ostrość aparatem trzymanym w drugiej, gdy B. smyrał mnie po szyi jakimś źdźbłem trawy ;P

Pozdrawiam!

piątek, 14 sierpnia 2015

Podwieczorek u Midge i Kiry

W czasie tych upałów trzeba się ratować miłym towarzystwem, smakowitym podwieczorkiem, najlepiej w cieniu pośród zieleni. Na taki właśnie pomysł wpadły Midge (Happy Family) z Kirą (Sit In Style 1999).




Midge już wpadła na tego bloga z okazji Świąt 2013, ale dla Kiry to pierwszy poświęcony post. Tak jak jej koleżanka z serii, Teresa, Kira szykuje się do totalnej metamorfozy. Oczekujcie proszę efektów :)

Wybaczcie, że post taki skromny w treści i zdjęcia, ale to taka rozgrzewka. Mam sporo zebranych materiałów i oczekujących nowych pomysłów, tak więc chcę systematycznie nadrabiać zaległości z ich zamieszczaniem.

Przy okazji mam ogłoszenie parafialne: Chętnie kupię taki fotelik wiklinowy jak ten ze zdjęć, na którym siedzi Kira, ważne żeby był z takiego samego zestawu.

środa, 5 sierpnia 2015

Skipper Chile nad morzem

Moi drodzy, wreszcie... Wreszcie urlop, wreszcie wczasy, wreszcie morze i wreszcie podjęłam się plenerowej sesji. Wiem, że to nic takiego, ale dla mnie to było przełamanie tej trudnej bariery. Nie dość, że wyszłam do ludzi z lalką, to w dodatku na oczach mojej rodzinki. I tu z tego miejsca ogromnie chcę podziękować: Mamie, L., K. i W.J. (obiecałam im, że zamieszczę te podziękowania na blogu ;P). Dzięki Nim mogłam zebrać materiał zdjęciowy do tego postu, pomagali mi lalkę ustawiać, trzymać, łapać, z wyrozumiałością czekali gdy zostawałam w tyle i jeszcze podpowiadali gdzie mogłabym zrobić dobre zdjęcia. A nie było łatwo, ponieważ pogoda nie rozpieszczała.

Ostrzegam przed zdjęciowym spamem :)

Po przyjeździe do Krynicy Morskiej przywitała nas pochmurna i wietrzna pogoda.
Nie dało rady plażować, więc dużo spacerowaliśmy. 

Na promenadzie:


W punkcie widokowym na tzw. Wielbłądzim Garbie, z którego widać zarówno morze jak i zatokę:


Zdjęcie z hotelu:


Dobrze, że Skipper zapakowała więcej ciuchów na każdą pogodę.



 Wiatr był zabójczy, ledwie ustała nad brzegiem morza.


Skipper towarzyszyła nam także podczas spacerów po miejscowości.




Jednego przedpołudnia złapaliśmy kilka minut słońca na plaży. Jednak to był tylko pogodowy psikus, ledwie Skipper zdążyła się ubrać w swój nowy strój kąpielowy (moja robota na szybko), a zaraz potem nagła burza wygoniła nas do ośrodka. 


Prawdziwie słoneczna pogoda pojawiła się dopiero przedostatniego dnia pobytu. 
Wówczas szaleliśmy na plaży i w morzu, a ja cykałam fotki Skipper gdzie popadnie. 
Na szczęście inni wczasowicze jeszcze nie zdążyli wyjść z szoku na widok długo wyczekiwanego słońca i na plaży z rana było luźniej.



Fale były wspaniałe.




Skipper Chilijka chilluje po morskiej kąpieli ;)


Nie było łatwo robić zdjęcia, słońce oślepiało, a woda porywała modelkę. 
Rzut okiem na sytuację zza kulis:



Ehh, ten piasek był potem wszędzie,  ;D

I wreszcie długo wyczekiwany piękny zachód słońca. 
Ostatniego wieczoru wybraliśmy się na spacer po plaży.



Tu chciałabym ogłosić, że tego wieczoru Skipper zgubiła swoje białe okulary przeciwsłoneczne. 
W przypadku wyrzucenia ich na brzeg przez Bałtyk, znalazcę prosimy o kontakt :)