piątek, 27 grudnia 2013

Kapitan Jack Sparrow

Tuż przed świętami na Dollsforum poruszono temat poszukiwań lalki od Mattel Jacka Sparrowa. Poszukiwania te zakrojone na szeroką skalę zmotywowały również mnie, gdyż od jakiegoś czasu już Jack mi się marzył, szczególnie ostatnio po tym jak przegapiłam okazję kupienia Angeliki / Penelope Cruz, innej postaci z filmu Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach. Przeszukałam internet wzdłuż i wszerz, ale nie znalazłam nigdzie Jacka, przynajmniej nie w przyjaznej cenie. Kontakt do Smyka się urwał, nikt nie odpisał na moje zapytanie o przedmiot. Zaczęłam więc niczym wariatka wydzwaniać do wszystkich Smyków w moim mieście. Po 2 dniach miałam w telefonie całą listę Ulubionych z numerami Smyków :P Jedynie połowa z nich odebrała, część pań ekspedientek nie wiedziała nawet o jakiego Jacka Sparrowa chodzi (pff, jak można nie znać Jacka?!), jedna pani nie wiedziała nawet, że są jakiekolwiek kolekcjonerskie lalki Barbie, ale znalazła się też jedna wspaniała ekspedientka (wielkie pozdrowienia dla Niej), która znalazła mojego Jacka. Jeszcze tego samego dnia pojechałam od razu i tak oto Kapitan Jack Sparrow, pochodzący z Karaibów pirat, trafił do mnie.


Jeszcze będąc zapudełkowany, został otoczony przez fanki.  Kayla od razu uległa temu nieodpartemu pirackiemu urokowi i niecierpliwie oczekiwała, aby móc zapoznać się osobiście.


 Summer prosiła, aby go uratować z tego pudła. Jakże to, przecież nie wypada, aby Jack Sparrow pozostawał w niewoli.


Poniżej już wyjęty z pudełka, ale jeszcze nie odklejony od tych wszystkich kartonów, nitek i żyłek.



Fanki: Jack Sparrow?!
Jack Sparrow: Nie.
F: Jak to nie?
JS: Kapitan Jack Sparrow, słonko ;>



Szczególnie Kayla okazała wyjątkową słabość do Jacka. Kapitan cierpliwie wytrwał, ale zdaje się że rozglądał się szukając spokojnego miejsca na chwilę wytchnienia i oczywiście... rumu.


Jack przywiózł ze sobą skrzynię skarbów, czemu by więc w niej nie odpocząć?


Tylko krótka drzemka, przynajmniej tutaj wielbicielki go nie znajdą.


Czy aby na pewno? Kapitan nie docenił siły uczuć Kayli, która zdaje się ma jakiś niecny plan...


Jack beztrosko sobie odpoczywał, podśpiewując:
♪♪ Jesteśmy diabłami, czarnymi owcami! Yo-ho-ho...♪♪,
gdy nagle: A cóż to?!
Wieko skrzyni zaczęło opadać i biedny Jack ponownie został zniewolony. 
"Do diabła! Czy to sen? Chyba nie, we śnie miałbym chociaż rum"



Bez obaw, Kapitan Jack Sparrow jeszcze powróci, nie z takich opresji wychodził.

3 komentarze:

  1. Mrrrrrr, moja patologiczna nieśmiałość została pokonana, i spytałam Pani W Smyku, czy jest jakaś szansa na mojego własnego Sparrowa (szłam Twoim tropem). Pani była z tych mniej sympatycznych i jej praca ograniczyła się do podprowadzenia mnie pod półki z barbiochami. Le sight.
    ALE kiedyś go dopadnę, a póki co będę podziwiać na blogach innych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. maybe we can follow each other? let me know! <3

    shootingdiamond.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. .... piękny Lalek , łatwiej schować się przed piratami niż przed stadem wielbicielek :)

    OdpowiedzUsuń