Gdy tylko Filipinka trafiła w moje łapki nie mogłam się doczekać żeby przesadzić ją na bardziej ruchawe ciałko i przebrać. Nie łatwo było ją rozpakować, gdyż suknia była aż przyszyta do pudełka. Filipinka dostałą na imię Gaja i poniżej pozuje z koleżanką Lea Bead Party, która trafiła do mnie akurat mniej więcej w tym samym czasie.
Kok był mocno związany i wysmarowany, aby trzymał formę. Po rozwiązaniu włosy niestety okazały się dość krótkie, były przycięte na długość odpowiadającą do oryginalnej fryzury i ani milimetra więcej. Obecnie lalka jest po kilku myciach głowy i płukaniach, a wciąż włosy pozostają trochę tłuste i same się podwijają. Przypomina mi troszkę egzotyczną wersję Jackie Keneddy ;)
Spróbuj przesypać włosy mąką ziemniaczaną /nie żałuj/,potem przeczesz i znowu mąka i przeczeska i tak ze trzy razy potem umyj. Powinno pomóc, jak nie to jeszcze raz to samo
OdpowiedzUsuńi będzie dobrze :)))
Pozdrawiam
Na ostatnim zdjęciu wygląda przepięknie! Nawet te krótsze włosy są jej walorem! Wspaniała!
OdpowiedzUsuńno, no! W rozpuszczonych, krótkich włoskach lala wygląda jak nie lala - jest piękna i naturalna!!! Twoja stylizacja podoba mi się o wiele bardziej niż oryginalna! :D
OdpowiedzUsuńO ile w sklepie przeszłabym obojętnie obok Filipinki to już nad Gają stałabym i jęczała :D
Mi też bardzo podoba się fryzurka z ostatniego zdjęcia, choć myślałam, że ma ona długie włosy :-)
OdpowiedzUsuńWOW! Z nową fryzurą wygląda tak, że ja ją chcę! Świetna przemiana!
OdpowiedzUsuńBarbie z taką delikatną twarzą to i ja bym chciała! Wygląda świetnie w obu fryzurach :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna! To Goddess, tak? W tej sukience i bolerku wygląda obłędnie, bardzo dobry pomysł z tym rozpuszczeniem włosów.
OdpowiedzUsuńTak mi się wydaje, że to Goddess, ale wciąż słabo rozpoznaję moldy.
UsuńOczywiście, że musiałam rozpuścić, nie wytrzymałabym z ciekawości jak wygląda w innej fryzurze :) Chociaż mi osobiście podobał się też oryginalny kok. Teraz jeszcze czeka na nią kilka nowych sukienek. Może gdy wiosna przyjdzie to udam się z Gają na jakąś sesję w plenerze ;)
Gaja nad wyraz zmysłowa choć w subtelny sposób - też bym nie wróciła do domu bez niej!
OdpowiedzUsuń