środa, 5 sierpnia 2015

Skipper Chile nad morzem

Moi drodzy, wreszcie... Wreszcie urlop, wreszcie wczasy, wreszcie morze i wreszcie podjęłam się plenerowej sesji. Wiem, że to nic takiego, ale dla mnie to było przełamanie tej trudnej bariery. Nie dość, że wyszłam do ludzi z lalką, to w dodatku na oczach mojej rodzinki. I tu z tego miejsca ogromnie chcę podziękować: Mamie, L., K. i W.J. (obiecałam im, że zamieszczę te podziękowania na blogu ;P). Dzięki Nim mogłam zebrać materiał zdjęciowy do tego postu, pomagali mi lalkę ustawiać, trzymać, łapać, z wyrozumiałością czekali gdy zostawałam w tyle i jeszcze podpowiadali gdzie mogłabym zrobić dobre zdjęcia. A nie było łatwo, ponieważ pogoda nie rozpieszczała.

Ostrzegam przed zdjęciowym spamem :)

Po przyjeździe do Krynicy Morskiej przywitała nas pochmurna i wietrzna pogoda.
Nie dało rady plażować, więc dużo spacerowaliśmy. 

Na promenadzie:


W punkcie widokowym na tzw. Wielbłądzim Garbie, z którego widać zarówno morze jak i zatokę:


Zdjęcie z hotelu:


Dobrze, że Skipper zapakowała więcej ciuchów na każdą pogodę.



 Wiatr był zabójczy, ledwie ustała nad brzegiem morza.


Skipper towarzyszyła nam także podczas spacerów po miejscowości.




Jednego przedpołudnia złapaliśmy kilka minut słońca na plaży. Jednak to był tylko pogodowy psikus, ledwie Skipper zdążyła się ubrać w swój nowy strój kąpielowy (moja robota na szybko), a zaraz potem nagła burza wygoniła nas do ośrodka. 


Prawdziwie słoneczna pogoda pojawiła się dopiero przedostatniego dnia pobytu. 
Wówczas szaleliśmy na plaży i w morzu, a ja cykałam fotki Skipper gdzie popadnie. 
Na szczęście inni wczasowicze jeszcze nie zdążyli wyjść z szoku na widok długo wyczekiwanego słońca i na plaży z rana było luźniej.



Fale były wspaniałe.




Skipper Chilijka chilluje po morskiej kąpieli ;)


Nie było łatwo robić zdjęcia, słońce oślepiało, a woda porywała modelkę. 
Rzut okiem na sytuację zza kulis:



Ehh, ten piasek był potem wszędzie,  ;D

I wreszcie długo wyczekiwany piękny zachód słońca. 
Ostatniego wieczoru wybraliśmy się na spacer po plaży.



Tu chciałabym ogłosić, że tego wieczoru Skipper zgubiła swoje białe okulary przeciwsłoneczne. 
W przypadku wyrzucenia ich na brzeg przez Bałtyk, znalazcę prosimy o kontakt :)


11 komentarzy:

  1. wspaniale ta Chilijka pozuje - na niektórych fotach
    zdaje się być żywą istotą - brawo! a okularów żal...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia, szkoda, że słońca było niewiele :(

    OdpowiedzUsuń
  3. pieknie, jak na seszelach czy w innym raju

    OdpowiedzUsuń
  4. On holidays? great photos! Have a nice holidays!

    OdpowiedzUsuń
  5. nawet bym nie pomyślała, że to polskie morze. zdjęcia piękne, ja też próbuję się przemóc na sesję w innym plenerze niż ogródek działkowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczarowane fotografie...piękna modelka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzę o morzu, ta sesja rozpala wyobraźnię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna Skipper! W ogóle nie kojarzy się z młodszą siostrą Barbie, ale to zupełnie in plus:) A stylizacje bardzo udane, mnóstwo fajnych ciuchów :) Gratuluję udanych lalkowych wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. zdjęcia bajeczne... Podobała mi się torebka, na jednym z nich...

    OdpowiedzUsuń