niedziela, 6 października 2013

Staruszki

Obiecałam pokazać moje staruszki, więc należy słowa dotrzymać. Od razu uprzedzam, że nie oszczędzałam dziewczyn, niektóre są mocno poturbowane po wspólnie spędzonych latach zabawy.

Zacznę od najdawniejszych dziejów, moja pierwsza lala od Mattel, prezent od najukochańszej Babci, dostałam ją gdzieś tak mniej więcej około roku '97-98 (skleroza nie boli :)). Oto Edyta:
Niestety Edytka swego czasu straciła głowę dla pewnego plastikowego dżentelmena, w rozpaczy uznając lalkę za straconą ogoliłam jej głowę na jeżyka czyniąc dziwaczne irokezy. Później głowę udało się przymocować, jednak włoski już nie odrosły. W swojej desperacji Edyta przed laty wzięła nawet udział w pewnej wstydliwej sesji...
(Od lewej: My Scene Weastley jako Kobieta Kot, Edyta jako Kobieta Mysz)

Także tak... może puśćmy w niepamięć ten żenujący epizod. Obecnie Edytka jest na zasłużonej emeryturze, w mocno poturbowanym stanie spoczywa w pudełku, bez planów na przyszłość. Zobaczymy jeszcze...

Następna była Skipper Cool Sitter z czworaczkami:
Obecnie po utracie oka i znacznej części włosów, wciąż ma pełen zestaw ubrań i dodatków. Tak się dziś prezentuje moja Skipper:


Moim kolejnym nabytkiem była Teresa w zestawie z dmuchanym zielonym fotelem (Sit in Style).
Niestety Tereska mimo, iż budziła zazdrość koleżanek z podstawówki, to nigdy nie należała do moich ulubienic, ponieważ była jedynie zastępstwem za wymarzoną Roszpunkę, której nigdy nie dostałam. I tak oto skończyła:
Ma twarz w dobrym stanie (jedynie drobny ubytek w makijażu ust), więc nie wykluczam dla niej przeszczepu włosów i nowej stylizacji.

Kolej na wymarzoną murzynkę, Christie z serii Amazing Nails.
Dzięki życzliwości kuzynki Christie zaraz po rozpakowaniu wylądowała włosami w śmietanie, mimo wszystko zachowała się w dość dobrym stanie (nie licząc znacznej utraty włosów):

I wreszcie Barbie, typowa Barbie, kupiona na mikołajki za jedyne 11,99 zł ;D


Ostatnia ze staruszek to wspomniana wcześniej Westley z serii My Scene. Moja pierwsza i jak dotąd jedyna Scenka.  Kupiona została w zestawie z rowerkiem:
Westley po zabiegu trwałej...
W pełnym stroju, niestety bez rowerka który obecnie jest w częściach, prezentuje się tak:



I to już wszystkie moje staruszki :) Może nie każdemu się spodobają, ale ja darzę je ogromnym sentymentem i dlatego nie umiałam się z nimi rozstać. Na razie leżą sobie bez konkretnych planów, może z czasem wykorzystam je do jakichś niecnych eksperymentów ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz