niedziela, 30 marca 2014

Sweet focia

Czy kojarzycie sweet focię z tegorocznej gali rozdania Oskarów? Grupka gwiazd, głupie miny, fotka zrobiona z ręki i te sprawy? Moje lalkowe towarzystwo przy jednym ze spotkań również bawiło się w robienie takich fotek, oto efekty:

Jackie bardzo chętnie pozował z Sonią



Poniżej widać jak Sonia z Angelicą robiły Serduszko, American Cheerlider (powinnam mu wymyślić jakieś imię) wykonał fotkę z ręki, a Jackie w tle rzucił się w ostatniej chwili żeby też się załapać xD



Podziękowania dla mojej dobrej koleżanki M., autorki zdjęć, za ponowne użyczenie scenografii. Nic nie poradzę na to, że u Ciebie najlepiej wychodzą lalkowe zdjęcia :D


sobota, 22 marca 2014

Skrzywdzone porcelanki szukają domu

Lata temu jak jeszcze byłam małolatką mającą hopla na punkcie plastikowych basiek, odwiedziła mnie rzadko widywana babcia. Mama w jakiejś rozmowie telefonicznej wyznała, że lubię lalki, to babcia przy okazji wizyty lalkami mnie obdarowała. Nie wiem tylko czemu nie poruszyły kwestii jakie to lalki ja lubię?
I tak trafiło do mnie kilka porcelanek z serii Deagostini, plus kilka zwykłych Made in Czajna. Będąc małolatą nie potrafiłam docenić uroku porcelanek i chcąc bawić się nimi jak zwykłymi Barbie bardzo, bardzo mocno je poturbowałam. Kilka lat wstecz dostałam też lalkę porcelanową Madame Bovary z serii Damy z minionych epok, ta akurat poza lekką warstwą kurzu na swojej sukni jest w stanie idealnym.

Robię wielkie porządki, gdyż nie mam gdzie przechowywać szybko powiększającego się zbioru nowych lalek, nie mam serca tak po prostu wyrzucić ich do kosza, dlatego też porcelanki szukają nowego domu. Oto cała ferajna wraz z akcesoriami.
  

Zaczynając od górnego rzędu, są tam dwa kloniki nieznanego pochodzenia, coś w stylu co można dostać w każdym sklepie w pierdółkami.


Jedna większa lalka, ma bardzo ładny strój i buciki, niestety rzęsy z lewego oka powypadały, a jakaś żywica na górnej powiece się rozmazała. 


Z serii Deegostini jest mama z dzieckiem w wózeczku. Włosy mamy trochę zniszczone, związane w warkocz, makijaż na górnej wardze częściowo zdrapany, suknia zakurzona, gumki poluzowane. Dziecko dopóki siedzi w wózeczku to niczego nie widać, niestety jednak jest w stanie masakrycznym: rączka i nóżka ułamane, gumki pękły, wszystkie kończyny przyklejone na stałe, ubranko wybrudzone klejem. Na szczęście żeliwny wózeczek z plecionym wiklinowym koszykiem zachował się w stanie bardzo dobrym, bez wad.


Kolejne dwie porcelanki z Deagostini Anna i Marysia. Anna (po lewej) ma pęknięty i sklejany korpus, pod sukienką te wady są niewidoczne. Marysia (z prawej) w stanie dobrym. Obie lalki mają przybrudzone sukienki i  zmechacone włoski. 


Madame Bovary (Damy z minionych epok) w stanie bardzo dobrym oraz porcelanka nieznanego pochodzenia w stanie całkiem niezłym, jedynie zmierzwione loczki i zakurzona sukienka.


 Trzy dziewczynki, dwie najmniejsze Made in Czajna mają połamane i poklejone nóżki. Kuchareczka niewiadomego pochodzenia w stanie dobrym, jedynie zmierzwione loczki oraz przykurzony strój. Dla dziewczynek jest dołączona drewniana huśtawka widoczna na pierwszym zdjęciu.


Bardzo mi przykro, że nie umiałam o te lalki odpowiednio zadbać, mam nadzieję, że znajdą dom u kogoś kto ma serce do porcelanek i zechce przywrócić im życie.
Lalki sprzedaję w komplecie, nie znam się na ich wartości, całkowitą cenę z wysyłką włącznie szacuję na ok. 25 zł

 

wtorek, 11 marca 2014

Sonia

W szale zakupów i napływie nowych lalek trochę zapomniałam o moich staruszkach. Ostatnio jednak poczułam się winna, że tak je zaniedbuję i postanowiłam coś z tym zrobić. Padło na zwykłą sztywniarę Barbie. Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł z flockowaniem i stwierdziłam, że Barbara odważne dziewczę, z pewnością będzie chciała zgłosić się na ochotnika do tego eksperymentu. Nie wypada się przechwalać, ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania, oto Barbie po metamorfozie, teraz znana jako Sonia. 


Dla przypomnienia i porównania, to zdjęcie Barbary przed całą akcją i Soni po reroocie oraz flockowaniu: 
   

Wykorzystałam ponownie włosy z Kreatywnego Świata, tym razem w kolorze białym. Z lewej strony głowy przykleiłam drobno pocięte włoski aż do linii przedziałka. Od przedziałka na prawą stronę rootowałam średniej długości pasemka włosów.


Garderoba moich lalek wciąż pozostaje skromna, więc Sonia miała niewielki wybór, przytłoczona stertą różowych sukienek nie mogła odnaleźć czegoś bardziej w jej stylu. Ostatecznie wystąpiła w niebieskich legginsach z kwiatowym motywem, prostym topie i fioletowych sandałkach na koturnie.


niedziela, 9 marca 2014

Kara Cara Mia & American Boy

"Come closer, Kara Kara mia. Kara kara mia, love is all we need" - Powiedział pewien cheerlider z Texas A&M University.
"I really want to come kick it with you.You'll be my American Boy, American Boy" - odpowiedziała Kara.

I tak się zaczęła ta historia.


Ostatnio koszę moją Wishlistę i odhaczam kolejne zdobycze. Tym razem przedstawię Wam Kena Texas A&M University African-American, prawdziwie amerykańskiego chłopca, który przybył do mnie aż zza oceanu, oraz jego towarzyszkę, która cierpliwie go oczekiwała, Karę SIS Rocawear. I gdy tak myślę o tych dwóch postaciach, to od razu przypomniały mi się cytowane na wstępie piosenki, niezapomniane z wakacji 2007 i 2008, ależ się wtedy działo ;D
   

Kara w oryginalnym wydaniu nie zachwycała, oczywiste więc było, że wymaga drobnego tunningu, gdyż ta dziewczyna ma potencjał i ukryty pazur. Przede wszystkim zdjęłam jej te dziecięce ubranka i zmieniłam styl, rozplotłam kucyczka i zmyłam absurdalnie różowo-fioletowe usta.
  

Amerykański chłopiec w oryginalnym wydaniu jak wyglądał, to chyba każdy wie, niczym pielęgniarz na biało cały ubrany. Dostał więc nowe ciuszki przed spotkaniem ze swoją dziewczyną. Oczywiście kupione, bo sama chyba nigdy nie nauczę się tak szyć.



A oto szczęśliwa para już razem.


 
  

poniedziałek, 3 marca 2014

Filipinka Gaja

Kolejna lalka z Wishlisty zdobyta! Jest nią Barbie DOTW Filipinka. Lalka urzekła mnie od pierwszego wejrzenia swoją delikatną, naturalną buźką. Zjeździłam się za nią po całym mieście, jednak ostatecznie uratował mnie Internet. Poniżej lalka w oryginalnym stroju i pudełku.
  


Gdy tylko Filipinka trafiła w moje łapki nie mogłam się doczekać żeby przesadzić ją na bardziej ruchawe ciałko i przebrać. Nie łatwo było ją rozpakować, gdyż suknia była aż przyszyta do pudełka. Filipinka dostałą na imię Gaja i poniżej pozuje z koleżanką Lea Bead Party, która trafiła do mnie akurat mniej więcej w tym samym czasie.



 
Kok był mocno związany i wysmarowany, aby trzymał formę. Po rozwiązaniu włosy niestety okazały się dość krótkie, były przycięte na długość odpowiadającą do oryginalnej fryzury i ani milimetra więcej. Obecnie lalka jest po kilku myciach głowy i płukaniach, a wciąż włosy pozostają trochę tłuste i same się podwijają. Przypomina mi troszkę egzotyczną wersję Jackie Keneddy ;)


sobota, 1 marca 2014

Shakira

Popełniłam kolejny reroot, tym razem na lalce Shakirze. Według oryginalnej fryzury lalka miała śliczne drobne loczki, do mnie natomiast trafiła ze związanym kołtunem. Zaczęło się rozczesywanie, płukanie, prostowanie, aż w końcu na głowie zostało jej siano w ilości 1/4 tego co wcześniej, z czego ponownie próbowałam sklecić loczki z marnym rezultatem, tak więc reroot był konieczny.
Tym razem znalazłam blond sztuczne włoski w internetowym sklepie - Kreatywny Świat. Troszkę trudniej się je dzieliło na pasma niż nylonowe włosy z My Little Customs, są bardziej szorstkie i mniej elastyczne, ale ogólny efekt jest podobny.




























Apropo Shakiry, polecam jej nową piosenkę - Empire