czwartek, 21 maja 2015

Vera Wang Bride

Na dobry początek tego postu proponuję podkład muzyczny: HA:TFELT (Ye Eun) - Nothing Lasts Forever.

Czasem trafi się ślepej kurze ziarno. Zazwyczaj właśnie, gdy się tego najmniej spodziewamy przytrafia nam się coś dobrego.

Mi się trafiła doświadczona przez los Uciekająca Panna Młoda. Zakurzona, pognieciona, potargana. W pierwszej kolejności moją uwagę zwróciła wspaniała, efektowna suknia. Od razu podejrzewałam, że to nazbyt wyszukany projekt jak dla przeciętnej Baśki. Zasięgnęłam wiedzy u guglowego źródła i trafiłam na niezbite dowody świadczące o identyfikacji tajemniczej Panny Młodej. Pod welonem skrywała się niepozorna perełka wśród lalek - Vera Wang Bride Barbie 1997 1st in Series.



Trzeba przyznać, że patrząc na tą prostą acz efektowną suknię od razu widać w tym udział światowej klasy projektantki. Materiały są porządnej jakości, niestety troszkę zakurzone i pogniecione.Nie miałam okazji wyprania czy wyprasowania całości, gdyż suknia jest dosłownie zaszyta na lalce. Jedynie odświeżyłam sam welon.


Tak z tym welonem same kłopoty, jest ogromny, dwuwarstwowy, jak się z niego uwolnić?


Kolor sukni to ecru (brudne ecru). 
I tak, zmienia się w zależności od tego jakie światło udało mi się złapać na danym zdjęciu. 


Model lalki z 1997 roku, jednak styl ponadczasowy, robi wrażenie nawet w 2015 roku. 
Delikatny makijaż podkreśla alabastrową cerę i orzechowe oczy Panny. Zaakcentowane intensywną czerwienią usta idealnie pasują do prostego bukietu z czerwonych róż (?). Klasa sama w sobie.


11 komentarzy:

  1. WOW! Cudna!
    Na serio Ci się trafiło! Az dziw bierze, jak tak prosta suknia, może być tak efektowna!

    (Na marginesie) Mój brat sprzedaje farby i mówi, że jak mu klient wyskakuje ze "zgaszonym białym" albo "brudnym ekri" to go cholera bierze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat określając kolor sukni na "brudny ecru" miałam na myśli dosłownie brudny xD Lalka trafiła do mnie za grosze, używana, ale niestety widocznie zakurzona i pognieciona.

      Usuń
  2. Neytiri, cudne znalezisko. Mold Mackie + ta elegancka suknia (szkoda, że zaszyta na amen) to dla mnie ideał. Może udało by się uprać suknię na lalce? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc Aniu, powoli rozważam rozprucie sukienki na szwie z tyłu, wypranie, odświeżenie lalki i jej włosków, a na koniec próbę zaszycia sukni z powrotem na lalce. Zobaczymy co z tego wyniknie :)

      Usuń
    2. Trudna operacja i pytanie czy odwracalna... :-)

      Usuń
  3. ja bym chyba odpruła, wyczyściła i zaszyła ponownie lub wykombinowała jakieś zapięcie. Zrobiłam tak z Chinką z DoW. A lalka piękna, cudowna i tylko zazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam, że spróbuję, dam znać o efektach :)

      Usuń
  4. Wow, ale znalezisko. :) Śliczna jest. A tak z ciekawości, gdzie ją dorwałaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na olx.pl, rzucona była tak byle jak z innymi lalkami, ale suknia zwróciła moją uwagę i dopiero po tym ją zidentyfikowałam.

      Usuń
  5. suknia fantastyczna - buźka urzekająca
    a brudne ecru - do odbrudnienia :)
    ja bym tylko jakoś upięła włosy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta panna jest olśniewająca! Gratuluję! Suknia cudna, mold lalki - dla mnie idealny! Chyba też bym nie wytrzymała i delikatnie rozpruła kreację... daj znać, jaki efekt!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń